Obserwatorzy

środa, 31 sierpnia 2011

Koci przyjaciel odszedł :(

Zmarła wczoraj. Zasneła i już się nie obudziła...kochaliśmy ja bardzo. Miała długie cudowne życie i my razem z nią. Tylko lodówka na kórej zawsze siedziała wali pustką po oczach i nikt nie ładuje mi się na klawiaturę...po prostu żal :( dzięki za wszystkie słowa otuchy. Została jeszcze Cynamonka i Greta..no i oczywiście Rex.

niedziela, 28 sierpnia 2011

Chory koci przyjaciel :(

:( nie wiem co mam robić :( Węgiel od 3 dni nie je :( myśleliśmy, ze to może upał, albo że je, ale akurat my tego nie widzimy...ale wieczorem zobaczyłam że jest bardzo słaby :( myśleliśmy że nie przeżyje nocy :( ale dożył, zabraliśmy go do weterynarza, po nocy i połowie dnia płaczu i myslenia, czy w razie czego go uspać czego sobie nie wyobrażam :( Lekarz dał mu 4 zastrzyki, powiedział, ze ma kamień na zębach co może być przyczyną tego że nie je :( ale nie mógł mu tego kamienia sciągnąc bo nie ma takich przyborów :( jutro szukamy weterynarza który będzie umiał to zrobić :( ale...Węgiel nie chce nawet pić :( odwraca pyszczek :( nie wiem co robić :( nie moge przestać płakać a jestem bezsilna. Węgiel jest z nami 12 lat...nie moge patrzeć jak marnieje w oczach :( mruczy, kiedy go głaszczę, nawet czasem machnie ogonem :( dziewczyny jestem taka zdołowana :( nie wyobrażam sobie go stracić :( nawet nier wiem po co piszę tego posta :( przeciez nie jesteście weterynarzami :( po prostu jest mi tak straszine źle ;(



sobota, 27 sierpnia 2011

Ślubne karteczki

Koleżanki poprosiły mnie o zrobienie kartki z okazji slubu dla znajomej ze studiów. Jako że Anię trochę znam podjęłam się "wyzwania" :) 
Jednak kiedy zaczęłam robić pojawiały sie nowe pomysły i nie mogłam się zdecydować, które wybrać, więc dziewczyny dostały wszystkie trzy do wglądu :) i wybrały jedną :)
Ta została wybrana :)
Kartka jest składana wygląda na malutką, ale można napisać w niej sporo tekstu.
Pomysł na nia zaczerpnęłam tu. trochę ją zmieniłam oczywiście, wykorzystałam tylko sposób składania :)
Może komuś się przyda


To był mój typ :) ale nie trafiłam :D




i jeszcze taka :)  typ mojej mamy :D


A jaki jest Wasz typ? :)

piątek, 26 sierpnia 2011

Karteczka dla przyszlych rodziców plus prezencik od Janeczki :)

Kochane.
Bardzo bardzo bardzo dziękuję Wam za wszystkie tak miłe komentarze :) Jesteście niesamowite. Nie było mnie kilka dni przy komputerze, a tu morze pochwał i wspaniałych słów. Jestem wzruszona :) Dziękuję i postanawiam pobawić sie jeszcze w jakiś albumik :) może już niedługo :)

A dzisiaj chciałam Wam powiedzieć, że spędziłam wspaniałe dwa dni z moimi Cieszyńskimi przyjaciółmi. Moi rodzice wyjechali, więc postanowili mnie odwiedzić i dotrzymać towarzystwa :) pogrillowaliśmy, posmialiśmy się, pojechaliśmy na małą wycieczkę i niestety te dwa dni za szybko minęły. Dobrze mieć takich przyjaciół, naprawdę cudownie :)

A jeśli już o miłych sprawach mowa...kiedy się relaksowaliśmy odwiedził mnie listonosz i przyniósł list...list od Janeczki :) A w nim dwa małe-wielkie cuda. Kolczyki. Kiedyś napisalam Janeczce że uwielbiam frywolitki...no i Janeczka wysłała mi dwie pary pięknych kolczyków :) zielone i czarne. jedne z dwóch moich ulubionych kolorów :) nie wiem skąd Janeczka o tym wiedziała, ale trafiła w 10 :) dziękuję Ci Janeczko :) nie spodziewałam się takiego prezentu. Masz wielkie serducho :)


Pewnie się zastanawiacie co to za stojaczek :) dostałam go od mojej przyjaciółki, która wie jakiego mam świra na punkcie kolczyków :) oczywiście sama go zrobiła :) na wzór  tych sklepowych, z tym, że mój jest o niebo fajniejszy :)

Mam Wam jeszcze do pokazania karteczkę, która została dodana do albumu :) dla przyszłych rodziców :)



Jeszcze raz dziękuję Wam za każdy komentarz :) miło jest wiedzieć, że coś się robi dobrze :)


poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Album ciążowy- bardzo bardzo duuużo zdjęć :)

Jak mówiłam wczesniej moją pierwszą karteczkę zrobiłam dla Uli :) a dalej poleciało lawinowo :D moja bardzo dobra koleżanka zaszła w ciążę. To niezwykły czas, więc chciałam jej pokazać jak neizwykle się cieszę. Kiedyś w pewnym candy wygrałam album ciążowy...pomyslałam sobie, ze pewnie nieprędko go użyję :D a tu jednak okazało się, ze prędzej niż przypuszczałam :) więc od razu poprosiłam Jolcie o pomoc w kwestii "gdzie co kupić". Jola od razu zasypała mnie litnkami, i wyciągnęla cały deszcz pomocnych dłoni. Jak to Jola jak już pomaga to na całego :) zakupiłam co było potrzebne, poczekałam i zabralam się do pracy :) trochę mi to zajęło. Pierwsza tak nowa, duża i pracochłonna praca :)
zużyłam 5 tubek kleju magic i cały komplet papierów, które zamówiłam :) ale warto było dla tego karolciowatego usmiechu i "dziękuje". A teraz...zrobiłam milion zdjęć tego albumu :D chcę Wam go dokładnie pokazać. Bo po 1 to moja pierwsza tego typu praca i jestem ciekawa Waszej opinii, a po 2...jestem z niej trochę dumna :D dlastego zdjęć będzie baaaaaardzo dużo, mam nadzieję, że Was nie zanudzę :D
















Aha :) kochane wybaczcie że Was ostatnio zaniedbuję..mam wspaniałego gościa i spędzam z nim cały czas :) Marysia to koleżanka ze studiów, która przyjechala w odwiedziny i miałyśmy ostatnio pracowity czas :D jak to na wakacjach :D
Gratuluję Tym którzy dotrwali do końca ;) jesteście niesamowicie wytrwali :D



niedziela, 14 sierpnia 2011

wielki powrót fimo :D buteleczki i decoupage jak zwykle :)


Od kilku miesięcy poszukiwałam małych buteleczek do biżuterii. Kiedy już znalazłam, okazało się, ze jedna mała buteleczka kosztuje 4 zł..cóż stwierdziłam, ze to troche za dużo i odpuściłam. Jednak ostatnio znalazłam takie maleństwa na allegro za 2 zł :) radość moja była niezmierna :) doszły do mnie w ciągu 2 dni i są taaaakie maciupkie :)

Ostatnio bawiłam się troszkę fimo i modeliną, bo było mi żal, ze zaschnie i zmarnuje się sporo pieniążków, które na nie wydałam. No i tak powstały arbuzy i małe kwiatuszki :) jestem zaskoczona, że tym razem tak latwo mi to poszło, bo ze zrobieniem cytryny męczyłam sie kiedyś strasznie...o róży nie mówiąc :D






No i skończyło sie na tym, że te male twory połszy sobie do buteleczek :) i wyglądają uroczo :)
Pokazuję jeszcze komódkę decoupage z makami. Która ze mną chyba zostanie, bo przez tą bejce przypadła mi bardzo do gustu :)





Na koniec jeszcze trochę kotów  i psa :) i ciasto jogurtowe, którego przepis, możecie znaleźć tutaj. Ciasto jest rewelacyjne i mega mega proste :) zniknęło w ciągu 2 godzin :)
 i jeszcze kawał licznikowy jaki zrobił mi blogger :)
Zimne lato, kot chce się ogrzać :)

Koło kominka za gorąco :D

Nikt nie siedzi, nikt nie patrzy...siup na wersalkę :D




Każedmu kto dotarł do końca-konia z wozem :D ale przygotowuję Was bo niedługo chce Wam pokazać pewien Twór, który zajął mi ostatni czas...to specjalna okazja i ma być niespodzianką, więc narazie ciiisza ;) ale zdjęć będzie w cholere :D Ula i Jola już to wiedzą :D

środa, 10 sierpnia 2011

Prezent od kiciuli, prezent dla Janeczki i Uli, Woodstock, pies i szpinak :D

Jak w tytule :) nie było mnie tylko tydzień a tyle rzeczy trzeba napisać
Dziekuję Wam za tak liczny odzew na informacje o wyjeździe na woodstock:) bawilam się cudownie, i naprawde o Was myslałam :) gdyby nie akcja z pociągami...i the prodigy, które grało z play backu i kazało sobie zamontować barierki, mogłabym powiedzieć, że było najlepiej na świecie :D ale nie może być najlepiej na świecie, bo to jednak Polska, zawsze cos musi pójśc nie tak :) Z Milówki wyjechałam dosyć wcześnie żeby się dostać do Katowic i spotkać z Olą, znaną Wam z tego bloga.Kupiłam bilet..jak się później okazało zly;/ a raczej o 25 zł droższy, czego nie zauwazyłam;/ ale spotkanie z Olą było wspaniałe :) zakochałam się w jej pieskach, urzekła mnie jej córeczka, no i sama Ola jest cudowną kobietą :) spędziłyśmy przemile popołudnie :)
o 22.50 wyruszyliśmy z ekipą na Woodsctock :) ledwo wleźlismy do pociągu, część stała, część siedziała półdupkiem :D nie było gdzie szpilki wlożyć :) ale z perspektywy czasu stwierdzam, ze to była bardzo komfortowa jazda w porównaniu z powrotem...Sam woodstock, jak zawsze świetny, choc dobrze że przyjechaliśmy w środe rano, bo w czwartek nigdzie bysmy się już razem nie rozbili... najbardziej przypadł mi do gustu "przystanek Republika", bo uwielniam Republike. Zaśpiewało sporo świetnych wokalistów, upamiętniając wspaniałego artystę Grzegorza Ciechowskiego. Gentelmani tez dali świetny koncert. U krisznowców w tym roku zaskoczyli mnie ceną za jedzenie...6zł...zawsze było tak, ze kiedy ktoś był głodny, nie miał pieniedzy to mógł dostać cokolwiek do zjedzenia...w tym roku już tak nie było. Świetną akcję uświadamiającą zrobił monar. Na spokanie z Markiem Belką się  nie wbiłam :D, ale udało mi się posłuchac Andrzeja Grabowskiego i Jana Nowickiego, którzy rozbawiali tłum do łez :) 
W niedziele rano przyszło nam się spaokowac i wyruszyć na dworzec...gdzie od 8 do 13.50 modlilismy się, zeby wsiąśc we wszystko jedno jaki pociąg :D no i udało się. Dotarliśmy do Wrocławia. I o 23.05 mieliśmy pociąg do krakowa...z tysiącem innych osób..znowu ledwo wleźliśmy do pociągu, i spoędziliśmy urocze 5 godzin w toalecie :D i na korytarzu. Ja akurat miałam miejsce w toalecie ;D
Po powrocie czekała na mnie paczuszka od Kiciuli :) za wygraną w candy :) bardzo się ucieszyłam :) i to co zobaczyłam w środku mnie zachwyciło :)



 dowiedziałam się też że prezent do Janeczki już doszedł. Do Uli także :) prezent dla Uli jest dla mnie bardzo istotny...bo to moja pierwsza w życiu kartka :) więc zalezy mi bardzo na ocenie :) może macie jakies porady? Z prezentami  jeszcze tylko Kasia mi została :) kochana jeszcze troszkę cierpliwości i paczuszka będzie u Ciebie :)

Dziękuję Wam za troskę o Rexa :) dostałam od was sporo maili z różnymi pomysłami :) sprawa jednak okazała się banalna :) Rex się zakochał...i to niestety nie w jednej panience :D w dwóch sąsiadkach na raz :D więc cierpi biedaczek, po Panienki też są nim zainteresowane, a źli rodzice nie pozwalają :D więc Reksiu spędza teraz czas na patrzeniu z balkonu na swoją wybrankę z podwórka na przeciwko :D ona czyni to samo tyle że patrzy w górę i tak sobie poszczekują i pojekują z nieszczęścia :) a tak na powaznie to bardzo mi ulżyło, bo z nieszczęśliwej miłości da się jakoś wyleczyć a z tęsknoty za wolnością...chyba nie.

No i szpinak :D zrobiłam dzisiaj pyszny makaron ze szpinakiem,pomidorkami i pieczarkami :D uwielbiam szpinak w każdej postaci :) mialo byc też ciasto, ale tak się dobrze bawiłam w kuchni tańcząc i śpiewając, ze zapomniałam dodac oleju :D do ciasta jogurtowego :D o dziwo wyszło :D ale nie jest takie puszyste jak powinno być, więc nie pokazuję :D taki ze mnie buraczek jak widzicie :D no...to chyba wszystko...tym którzy dotarli do końca tych opowieści serdeczne gratulacje :D teraz trochę zdjęć na odreagowanie :D

Woodstock


Prezent od Ani :)

Prezent dla Uli



Prezent dla Janeczki





Szpinak :)