Obserwatorzy

wtorek, 10 listopada 2015

Pasztet wegetariański z marchewką i pieczarkami :)

Tak ostatnio lubuję się w wymyślaniu różnych przepisów na które wcześniej nie miałam czasu chociaż bardzo chciałam je zrobić :)
Skąd pomysł na pasztet? Każdy kto studiował wspomina zapewne mniejszych lub większych wariatów z którymi miał okazję żyć :) tak się składa, ze ja również mam sporo takich wariatów :)
jednym z nich był Domin z którym zdarzyło mi się 2 lata mieszkać. Domin jest wegetarianinem a jego mama robiła przepyszne pyszności, które próbował "chować" w lodówce. Każdy kto mieszkał w akademiku wie, że chowanie czegoś w lodówce to jak położenie karteczki "bierzcie i jedzcie z tego wszyscy." Nawet gdyby nie chciał to i tak nie mógłby się nie dzielić, ale na potrzeby ratowania mojego wizerunku uznajmy ze chciał :P 
jego mama robiła pyszności i choć nigdy nie zapytałam o przepisy, to jednak ciekawiły mnie te magiczne potrawy. A że za mięsem nie przepadam i jem bo niestety czasem muszę, to przepisy wegetariańskie przemawiały do mnie zawsze bardzo głośno i wyraźnie i teraz po próbach mogę się podzielić przepisem na (oczywiście) jesienny pasztecik wegetariański :)
Co potrzebujemy?

1.szklankę czerwonej soczewicy
2. por
3. 3 spore marchewki
4. kilka pieczarek (ja miałam podajże 10 średniej wielkości, ale jak ktoś bardzo lubi to im więcej tym lepiej)
5. 2 jajka
6.bułka tarta
7. sos- może to być przecier pomidorowy, ja miałam akurat robiony przez tatę sos pomidorowy, ale przecier a nawet trochę ketchupu się nada :)
8. imbir (3 cm)
9. przyprawy- curry, papryka ostra, bazylia, sól
10. blender z ostrzami do szatkowania albo tarka z grubymi oczkami

1. gotujemy soczewicę w 2 szklankach solonej wody (mieszajcie to bo się lubi cholerstwo przypalać)
2. kroimy por w kółeczka i podsmażamy na patelni razem ze startym kawałkiem imbiru (uważając żeby się nie spaliły :D)
3. marchewkę pieczarki i traktujemy blenderem do szatkowania albo tarką z grubymi oczkami (ja mam nowy blender więc się popisuję :D a jeśli macie tarkę to uważajcie na paluszki, bo przecier dodajemy później :P)
4. w misce łączymy por, imbir, marchewkę, pieczarki i soczewicę. 
5. dodajemy sosik (zalezy od was w jakiej postaci)
6 i tutaj poleciłabym przyprawić :) ja dodałam curry, soli, papryczki czerwonej ostrej, soli i troszkę pieprzu. Ale jeśli posiadacie w domu np sos sojowy, albo słodko-ostry to będzie jak znalazł :)
7. próbujemy i ewentualnie dodajemy wiecej przypraw. jesli bedzie np za ostre to pamiętajcie że jeszcze dochodzi jajko które trochę łagodzi smaczki
8. dodajemy jajka mieszamy
9. jeśli konsystencja będzie za rzadka dodajemy trochę bułki tartej. Masa ma  być zwarta jak na placki ziemniaczane, ale nie za bardzo leista.
10. Przelewamy wszystko do keksówki (jesli macie silikonową to bardzo zazdroszczę i nie musicie jej smarować, jesli jesteście pechowcami jak ja to musicie jeszcze wysmarować ją tłuszczem i obsypać bułką tartą- nikt nie mówił że bedzie prosto :))
11. Wstawiamy to do nagrzanego piekarnika 180 stopni około 50 minut.
12. Wyciągamy, czekamy aż ostygnie, wyciągamy z formy, kroimy i dajemy komuś kogo nie lubimy do skosztowania :D- zartuję- w smaku jest pyszny i na ciepło i na zimno :) jesli chcecie na ciepło zawsze możecie dodać jakiś sosik ziemniaczki i w sam raz wegetariański obiadzik, który zadowoli każdego...no chyba ze ktoś gardzi wegetariańskim żarciem to wtedy pozostaje jedynie rzucenie w niego jeszcze kawałkiem mięsa dla bezpieczeństwa ;)
13. Smacznego :)





już niebawem coś bardziej rękodzielniczo- biżuteryjno- artystycznego :)
A tymczasem udanych prób z wegetarianizmem :)