Obserwatorzy

piątek, 29 maja 2015

Tutti Frutti z Royal Stone. Czyli pół krakowianka pół góralka :)

Powinnam do tego tytułu dodac jeszcze pół cieszynianka :D bo kochałam mieszkać w cieszynie. No ale jeśli mam być szczera to dokładnie tak jest. Choć mieszkałam większość życia w górach genów sie nie oszuka :) Połowa moich genów-czyli moja mama pochodzi z Krakowa. Pewnie dlatego na wszystkie możliwe bale w przedszkolu i podstawówce byłam przebierana w strój krakowski :D Kiedyś strasznie wkurzało mnie że nie byłam księżniczką, kopciuszkiem, albo kotem. Dzisiaj...chociaż kotem dalej mogłabym być cieszę się że nie byłam jedną ze 100 tysięcy księzniczek a właśnie krakowianką :) dlatego mamo dziękuję :)
A teraz tak serio. Kiedy zobaczyłam kolejną inspirację do kalendarza Royal Stone wiedziałam od razu że nie będzie to sutasz. Co było dla mnie zaskoczeniem bo ostatnio sutaszowa ze mnie dziewczynka :)
Ale tutti frutti oznaczało dla mnie powrót do początków mojego craftowego życia. Kiedy miałam jakieś 7 lat mama zaprowadziła mnie na zajęcia techniczne na których pewna Pani pokazywała młodzieży kwiatki z bibuły. I od tego wszystko się zaczęło. A co to ma wspólnego z krakowem? Ten kto zna damski strój krakowski będzie wiedział :) wianki :) tak tak wianki. Też miałam swój. Niestety nie mam tutaj zdjęć z tamtego czasu :) 
Robię filmiki instruktażowe z kwiatkami z bibuły, ale ostatnio mało miałam okazji żeby coś z nich zrobić. No i w końcu Royal Stone wyszedł mi naprzeciw swoim tutti frutti :) 
Wróciłam do korzeni i zrobiłam wianek tutti frutti :) idealny do stroju krakowskiego :)
Gdyby ktoś chciał polubić, albo skomentować to link tutaj :) będzie mi bardzo miło :) pozdrowionka :)






Gdyby ktoś chciał sam taki wykonać to nic prostrzego :)wszystkie kwiatki z tego wianka mają swoje tutoriale :)



Randka w Limone. Kalendarz Royal Stone :)

Kolejny raz postanowiłam uszyć coś na konkurs do kalendarza Royal Stone. Pewnie się zastanawiacie dlaczego tak chętnie biorę udział w konkursach skoro rzadko udaje mi się coś wygrać. Ano dlatego że lubię te ich zdjęcia :) lubię inspiracje których sama nie muszę szukać. Które po zobaczeniu ich kreują w mojej głowie obraz czegoś fajnego, co potem realizuję z lepszym bądź gorszym skutkiem :)
Randka w Limone zainteresowała mnie nie tylko kolorami, ale też samą nazwą. Zastanowiłam się kiedyż to ja ja byłam ostatni raz na randce...albo czy w ogóle byłam ;] 
Kiedy się nad tym zastanowiłam stwierdziłam że miałam w życiu niewiele randek. Takich wiecie "jak z filmów". Jestem chyba zbyt kumpelska do romantycznych spotkań :D kojarzę konkretnie kilka randek, które na dobrą sprawę randkami nie były. Bo przecież randki kończą się pocałunkiem a te moje tak się nie skończyły ;] więc kiepska ze mnie randkowiczka skoro jedyne randki które miały przebieg randki zakończyły się przyjaźnią. Aczkolwiek wspominam je bardzo miło i zachowuję w pamięci jako bardzo ekscytujace spotkania towarzyskie  :D No a teraz jako że jestem w zasiedziałym związku i do tego za granicą bez partnera - randki mi nie w głowie :D
Znowu się rozpisuję :D tak już mam :) szyjąc ten oto naszyjnik oglądałam stare komedie romantyczne ;P tak tak mam kilka takich ulubionych które oglądałam miliony razy i dalej je uwielbiam :D pewnie wielu z was zastanawia się czy kot leżał przy mnie :D bo to by pasowało do panny z komediami (nie napiszę starej, bez przesady :D );] nie nie leżał, został w Polsce z moimi rodzicami. Wiec na pociechę została mi randka w limone i sutasz :) wiedziałam dokładnie jak ten naszyjnik powinien wyglądać. Jak naszyjnik do sukienki którą ubiera się na randkę. Tak żeby było optymistycznie, ale żeby jednocześnie dodawał pewności siebie :) Jest duży, właściwie jak na moje możliwości faktycznie ogromny, ale z efektów mimo kilku niedoskonałości jestem bardzo zadowolona :) Mam kilka sukienek do których będzie pasował co jeszcze dodatkowo cieszy, bo to totalnie moje kolory :)
Ale zrobienie mu zdjęcia było nielada wyzwaniem. Tak się zlożyło że po urlopie miałam sporo pracy i nie było kiedy zrobić dobrze doświetlonego zdjęcia mimo mojej determinacji :) dopiero już po wysłaniu zdjęć na konkurs zrobiła się troszkę lepsza pogoda dlatego teraz zasypię Was zdjęciami naszyjnika, moimi i ogródka :D cieszcie się i radujcie razem ze mną tym ładnym dniem :)
Zdjęć jest dużo w różnych oświetleniach, trybach i porach dnia :) pośmiejcie się razem ze mną z mojego "pozowania";] Ale wydaje mi się że biżuteria najlepiej wygląda wtedy kiedy się ją nosi ;)






 Zdjecie z cyklu "o co chodzi?"



A tutaj zdjęcie z albumu Royal Stone :) gdyby ktoś miał ochotę to zapraszam do polubienia i skomentowania jak Wam się podoba :)