Obserwatorzy

niedziela, 8 maja 2011

Dziękuję Wam

na początek powiem Wam smutną wiadomość, zakładki w trakcie wysyłki uległy zniszczeniu....niestety wszystkie, co bardzo zasmuciło mnie, moją siostrę, i wszystkich którzy wiedzieli ile włożyłam w nie pracy i serca. Ale...zrobiłam nowe, jeszcze raz. Wpadłam trochę w panikę, bo w Cieszynie nie mam drukarki, żeby wydrukowac wszystkie grafiki, ale okazało się, że kiedy wykonywałam próby drukowania napisy drukowałam 3 razy...wiec od razu mogłam zrobić same literki a w domu dokonczyć obrazeczki, ale tu tez los okazał się dla mnie łaskawy, bo niektóre grafiki miałam podwójne. Więc w nocy z czwartku na piatek zrobiłam tyle i mogłam w piatek zrobiłam reszte, nie ładowalam już tyle lakieru, na zakładki 2, 3 warstwy wystarczą. I w sobote pojechaliśmy do krakowa w odwiedziny do babci i do poczty :P odebralismy numerek i czekamy czekamy a tu miły pan ochroniarz zobaczył sierote z numerkiem która nie bardzo wie co ma robić, i kazał mi iść prosto korytarzem i tam załatwic to bez kolejki. I rzeczywiście była miła Pani, pytamy jej więc jak wysłać list żeby doszedł na czwartek i nie ma innej możliwości musi być. Pani popatrzyła na nas z lekka zakłopotanym wzrokiem, wszak sobota była jutro niedziela więc jak tu za granice na czwratek...pomyslała i stwierdziła, że najszybciej będzie pocztexem...popatrzyłysmy z mamą na siebie, głupimi minami, oczywiście pocztexem, czymkolwiek jest, jesli będzie na czwartek to może być. Wypisałysmy karteczke, dałysmy list, a sympatyczna Pani mówi 130 zł :P tatus pobiegł do bankomatu, a my z mama niewzruszone stałysmy przekonując się, ze przynajmniej dojdzie całe i wyleci już dzisiaj do Wielkiej Brytanii :) jeśli nie dojdzie n czwartek to postanowiłysmy znaleźć ta sympatyczną Panią i porozmawiać szczerze :P a tak naprawde, to trzymajcie kciuki, żeby pocztex był lepszy niż zwykła poczta Polska...która pewnie tez jest pocztexem...ale pokręciłam :P w każdym razie zdjęć nie zrobiłam bo nie zdążyłam, ale jeśli dojdą odpowiednio wczesnie to siostra napewno zrobi, niewiele się róznia od tych poprzednich :)

A teraz co do tytułu postu...ostatnio miałam urodziny. Spotykały mnie same niespodzianki. To był ciężki tydzień związany z pracą na kinie na granicy. W nocy z 27/28 kwietnia moi Cieszyńscy przyjaciele zrobili mi niespodziankę, w momecie kiedy już przestalam sie jej spodziewać. Ułozyli dla mnie piosenke, usmazyli kiełbaski i sprawili, że po raz kolejny poczułam sie potrzebna, kochana, akceptowana ze wszystkimi moimi dziwnościami, mimo, że nie mieli na nic czasu, bo tez pracowali przy festiwalu znaleźli czas, żeby zrobic lampiony, przygotować tort i zjawić się mimo napiętego grafiku. Dziękuję Wam kochani za wszystko, nawet jeśli nie umiem tego okazać, i nawet jeśli jestem wredna, paskudna, to i tak codziennie ciesze się że was poznałam. Tak, nawet wtedy, kiedy się obrażam :) Dostałam wiele wspaniałych prezentów, ale nie zdażyłam wszystkim zrobić zdjęć, nadrobie to jak wrócę do Cieszyna.

28 kwietnia doszły do mnie także dwie paczki...jedna od moich wspaniałych kolezanek, które poznałam na portalu szafa.pl. Dziewczyny postanowiły kupic mi coś czego bym sama nie kupiła, bo nie wygospodarowałabym na to pieniązków. Spełniły moj zachciankę dzięki której mogę sie dalej filcowo rozwijac :) Dziękuję :*

 I drugi od anny z bloga all 4art. Wspomnę jeszcze o wygranym candy u Alicji. Kochane dziękuję Wam wszystkim za cudowne prezenty



DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM :*

Chciałam jeszcze pochwalić sie prezentem od rodziców. Od dawna marzył mi się piekarniczek do akademika, i w końcu go dostałam:) jest to piekarniczek do pizzy 12 litrowy, nie mówi w jakiej temperaturze coś jest pieczone więc na ciasto się nie nadaje, ale pyszne bagietki,zapiekanki, kurczaki z warzywami, cannelloni ze szpinakiem i milion innych pysznych rzeczy wychodzi wspaniale :) tutaj mała próbeczka: