Obserwatorzy

piątek, 17 kwietnia 2015

Moje pierwsze shibori :) shibori księżycowe :)

Tak :) podziwiałam prace z shibori ribbon już od pewnego czasu. Nawet pół roku temu tuż przed wylotem kupiłam sobie troszeczkę żeby spróbować...cóż długo przyszło biednemu shibori leżeć i leżeć :) raz nawet zrobiłam jedno podejście, ale nie wyszło więc rzuciłam w kąt.
To po prostu nie był ten czas. Kilka miesięcy później moje koleżanki z grupy sutasz dla każdego zmotywowały mnie do kolejnej próby :) Ania wręcz wysłała mi wszystkie możliwe tutoriale, z których sama korzystała a Magda i Sylwia służyły dopingującym "no zróbże to w końcu" :P tak zdopingowana olałam trochę radę Magdy, że za pierwszym razem kolczyków się nie robi :D
Ale faktycznie ludzie, za pierwszym razem kolczyków się nie robi, bo kiedy uczycie się murka, i wam w pierwszym nie wyszedł to w drugim już go umiecie :D i musicie zrobić znowu tak żeby go nie umieć tak jak przy pierwszym :D 
Tak czy tak wiem ze kolczyki nie są identyczne i wiem ze sporo im brakuje do ideału. Ale do sutaszu robiłam 3 podejścia przez 2 lata :D tym razem poszło trochę szybciej :) Podejrzewam że mój biedny Bartek drży na samą myśl co będzie następne...gdyby był w Aberdeen razem ze mną wiedziałby że przeglądam palniki na allegro :D ale na wire wrapping przyjdzie mi poczekać do powrotu do Polski :) jak narazie shibori jak najbardziej zostaje w strefie moich zainteresowań :) tak jak i sutasz :) już się nawet tworzy coś nowego :)
Ok tyle tytułem wstępu a teraz zdjęcia :)

 




Miłego dnia wam życzę :)