Obserwatorzy

sobota, 23 kwietnia 2016

Panienki z gór morskie opowieści :) wyzwanie szuflady

Panna z gór...chociaż jak to mówi mój przyjaciel Milówka to raczej pagórki a nie góry. Ale jednak bardziej pagórki niż morze. 
W swoim 27 (za 5 dni 28 ;D) letnim życiu nigdy nie narzekałam na brak możliwości przeprowadzek. Na pewnym etapie życia szlag jasny mnie trafiał jak miałam się znowu przenosić :D
Teraz zalęgłam na Śląsku, ale jeszcze do niedawna mieszkałam nad morzem :) Aberdeen w którym dane mi było przebywać to miasteczko portowe. Szkocja zimna, szkocja zła, ale mimo wszystko spacer w pogodny dzień i oglądanie statków, które czekają na pozwolenie wpłynięcia do portu bardzo mnie relaksowało. 
Patrzenie na wzburzone morze (a wierzcie mi często plaża była zalana i poziom wody, oraz fal niebezpiecznie wzrastał) oddawał też czasem mój stan ducha kiedy wkurzyłam się o coś w pracy, albo tęskniłam za przyjaciółmi i rodziną.
Ale generalnie tamto morze wspominam bardzo miło. Szczególnie kiedy tuż przez wyjazdem udało mi się razem z przyjaciółką ten jeden jedyny raz leżeć na plaży i się opalać :)
W poprzednie wakacje wybrałam się też z moją Chwilą Nieuwagi w trasę na kilka koncertów. Odwiedziłam Polskie morze pierwszy raz od bardzo dawna. Wspominam przemiło i śmieję się kiedy przeglądam zdjęcia :)
Zawsze bardzo podobały mi się szanty, chociaż jako góralka nie miałam wielu okazji by być na prawdziwej szantowej imprezie. Ale może jeszcze mi się uda :)
No ale tak zanudzam i zanudzam a miałam pisać o wyzwaniu szuflady. Otóż Gościnna projektantka szuflady Alicja której prace możecie znaleźć na blogu DEKORakcje ogłosiła, że jej tematem będą morskie opowieści. 
Nie mogłabym nie wziąć udziału skoro tak dobrze i miło wspominam morze.
Temat wdzięczny, kolor piękny a możliwości sporo. Do tej pracy postanowiłam użyć shibori, które dalej współpracuje ze mną tylko, kiedy zapomni że mnie nie lubi :D rzadko mu się to zdarza, ale jak widać zdarza :) z pracy jestem niesamowicie zadowolona, chociaż momentami przyprawiała mnie o zawrót głowy, migotanie serca, kilka wyrazów obcych (łacińskich) oraz krwi aby wypełnić całość :D
Niemniej efekt z delikatną falą shibori, marmurem, oponkami jadeitu i drobnymi koralikami toho dał mi pełną satysfakcję. Wisior podszyty jest skórką.
Co myślicie? chcecie coś przygotować na wyzwanie szuflady? Macie jeszcze czas do 26 kwietnia :) jest weekend więc szanse są całkiem spore :)
A teraz utopcie się w morzu zdjęć :)












A tutaj trochę mojego prywatnego morza ;)
Aberdeen








Koszalin z Chwilą Nieuwagi

Mój prywatny bębniarz :) 

ale się wtedy naskakałam :D

 mniam mniam :)



środa, 20 kwietnia 2016

Starożytne cywilizacje koralikami naznaczone :)

Nie nie. W starożytności nie mieli toho ani preciosy. Całe szczęście my żyjemy w czasach kiedy o półfabrykanty jest dużo łatwiej...acz czasem trochę drogo. Bije po kieszeni jak cholera kiedy chce się kupić milionową rzecz, która kiedyś będzie potrzebna :D ale przynajmniej mamy służbę zdrowia i dentystę (czy to faktycznie powód do radości?) no i nie ma niewolnictwa (hmm poniekąd).
Szkoda tylko że kultura troszkę nam upada. Chociaż podobno nie można mówić o upadku kultury bo to twór który ciągle ewoluuje i jest zmienny. Ale może nie wchodźmy w tematy etnologiczne, bo Was zanudzę :D

Starożytne cywilizacje mają w sobie coś magicznego. Kiedy uczyłam się o nich w szkole szczególnie interesowała mnie cywilizacja chin i egiptu. Dlatego kiedy zobaczyłam wyzwanie szuflady wiedziałam, ze wezmę w nim udział. Pozostał jedynie wybór A lub B :D
Wygrał egipt. A to dlatego że do wykonania pracy inspirowanej Chińską cywilizacją musiałabym zużyć przedmiot, który ciągle mam przy sobie. od kilku lat. Moneta którą dostałam bardzo dawno temu. Nie jestem jeszcze gotowa na rozstanie więc Egipt zwyciężył. Zobaczcie co z tego powstało. Zapraszam Was także na mojego funpagea GithagoArt :)





Zajrzyjcie do szuflady zobaczyć inne cudne prace :)
Miłęgo dnia :)