We wtorek odbyły się dni otwarte Cieszyńskiej uczelni. Oczywiście mnie i koła etnologów nie mogło tam zabraknąć :) dostałam nawet wolontariacką fuchę prowadzenia warsztatów bibułkarskich :)
Pogoda dopisała nam w 25 stopniach :P spaliło mi połowę rąk...połowe dlatego, że druga połowa była ukryta pod rękawkiem, i bransoletką :) Dzień był bardzo udany i twórczy. Nawet mam kilka zdjęć, więc postanowiłam wam je pokazać :)
no i cos tu się kluje... :)
ale o tym już niedługo... :)
I jeszcze jedno zdjęcie, którego miałam nie pokazywać, ale jednak się przemogłam :) Pat zrobiła mi zdjęcie podczas kręcenia cieszyńskiego lip duba :) kiedy tylko pojawi sie teledysk koniecznie Wam go pokażę :)
a i już niedługo bedę obchodzić rok prowadzenia bloga i przewiduję dla was małe niespodzianki :) ale o tym wkrótce :)
oj, szkoda, mogłam wpaść i nauczyć się robić kwiaty z bibuły... przepadło!
OdpowiedzUsuńjaka ty chudzina jesteś...
Kochana zawsze możesz wpaść :) moze niekoniecznie w tym tygodniu, ale jesli bedziesz przelotem to zapraszam :) jesli uda się zorganizować jeszcze jakieś warsztaty to dam znać wcześniej :)
OdpowiedzUsuńdaj znać koniecznie! :)
OdpowiedzUsuńja niestety do Cieszyna mam całkiem nie po drodze... ale cóż... z drogi czasem można zboczyć ;)