Bardzo ciężko było mi zrobić ładne etui. Zmarnowalam dużo mojego ulubionego zielonego koloru, potem czerwonego, z których wyszła bezksztaltna masa :) więc w końcu postanowiłam ćwiczyć na kolorach które tak nie do końca są "moimi" kolorami. No i akurat wyszło :P tzn wychodziło do momentu kiedy postanowiłam wkleić rzep...kropelką :P nie zdawalam sobie sprawy jakie to cholerstwo mocne i w rezultacie trzeba się sporo napracować by oderwac klapke i wydostać telefon :) no ale człowiek uczy się całe życie :) więc już wiem, ze lepiej bez dodatków :) ale ogólnie etui wyszło bardzo fajnie, wszystko się dobrze sfilcowało, połączyło i już wiem co i jak :) następne mam nadzieję będzie ładniejsze. Zdjęcia fatalne :) wiem, ale to tak na szybko, przed powrotem do Cieszyna, bo etui zostało w domku :)
na pierwszym zdjęciu jest trochę prześwietlone, drugie jest bardziej adekwatne do prawdziwego koloru.
to ty studiujesz w Cieszynie?!?!?!?!
OdpowiedzUsuńrzut mokrym beretem!
no to telefonik już nie zmarznie ;)
OdpowiedzUsuńno ja w twoich filcakach to się zakocham na bank... śliczny pokrowiec...
OdpowiedzUsuńoj jak się spotkamy będziesz mnie filcowania uczyła:)
Jolcia nie ma sprawy :) nauczę Cię bezproblemowo tego co sama już umiem :) a Ty zainspirowana skąd jesteś? Gdzies niedaleko?:)
OdpowiedzUsuńno do Cieszyna z domu to mam kawałek... ale prawie codziennie jestem w Bielsku :)
OdpowiedzUsuńWyszło pierwsza klasa, śliczny!
OdpowiedzUsuńWidzę, że tu nie tylko ja z Podbeskidzia...:)) pozdrawiam ciepło!
No to koniecznie musimy się kiedys spotkać :) bo do Bielska to ja też mam godzinkę :)
OdpowiedzUsuńfajnusi, dzięki za odwiedziny u mnie, i miłe słowa nt brioszek.....one są do przygarnięcia,nawet wymiany, jeśli chciałabyś oczywiście, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń