No właśnie..co teraz...
kończą się studia, czas wejśc w dorosłość, która strasznie zaczęła mnie przerażać. Mój optymizm skrył się za 7 lasami i 7 górami...
Przez ostatni czas coś tam sobie tworzyłam, ale nie tak jak bym chciała, nie tak jakbym mogła...niestety nie robiłam zdjęć. Jakoś tak mi się zapominało, albo uważałam że nie mam co pokazać...sama nie wiem. Dużo mam pomysłów, ale z realizacją wychodzi...cóż..raczej kiepskawo... ale chciałam coś zakomunikować..zapisałam się na kurs florystyczny...początkowo miał być weekendowy, ale zaproponowali mi dłuższy, i jednocześnie trochę droższy...zawsze chciałam spróbować, uwielbiam kwiaty, uwielbiam na nie patrzeć, chciałabym mieć nad nimi "władzę". Sprawiać nimi radość ludziom...tylko czy ja się do tego nadaję? Co jeśli pójdę na ten kurs i okaże się, że jestem beznadziejna...że nie było warto...czy któraś z was była na kursie florystycznym? Czy to normalne że jakoś podejrzanie się stresuję? Że nie umiem złapać byka za rogi? Dodatkowo kurs jest w krakowie, a tu pojawia się problem z noclegiem...oj dużo dużo komplikacji...dużo dziwnych emocji mną kieruje. Brakuje mi Was drogie koleżanki, żałuję że nie było ostatnio czasu zeby częściej tu bywać. Czasem wydaje mi się, ze świat mi się skurczył..
Postaram się częściej tu bywać...taka forma terapii :)
Gdyby ktoś był zainteresowany kursem, to zapraszam do obejrzenia...może któraś z was była na takim kursie? Może mogłaby mi coś doradzić?
Wszystkim, wszystkim serdecznie życzę wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka...w każdym z nas jest chociażby odrobina dziecka, i ta odrobina sprawia, że możemy tworzyć i rozwijać się, bo ciągle mamy na to siłe.
Pozdrawiam serdecznie. Szczególnie Ulę, Jolę i Olę, które choć ostatnio zaniedbałam wiem że są, i że o mnie dalej myślą :*
kończą się studia, czas wejśc w dorosłość, która strasznie zaczęła mnie przerażać. Mój optymizm skrył się za 7 lasami i 7 górami...
Przez ostatni czas coś tam sobie tworzyłam, ale nie tak jak bym chciała, nie tak jakbym mogła...niestety nie robiłam zdjęć. Jakoś tak mi się zapominało, albo uważałam że nie mam co pokazać...sama nie wiem. Dużo mam pomysłów, ale z realizacją wychodzi...cóż..raczej kiepskawo... ale chciałam coś zakomunikować..zapisałam się na kurs florystyczny...początkowo miał być weekendowy, ale zaproponowali mi dłuższy, i jednocześnie trochę droższy...zawsze chciałam spróbować, uwielbiam kwiaty, uwielbiam na nie patrzeć, chciałabym mieć nad nimi "władzę". Sprawiać nimi radość ludziom...tylko czy ja się do tego nadaję? Co jeśli pójdę na ten kurs i okaże się, że jestem beznadziejna...że nie było warto...czy któraś z was była na kursie florystycznym? Czy to normalne że jakoś podejrzanie się stresuję? Że nie umiem złapać byka za rogi? Dodatkowo kurs jest w krakowie, a tu pojawia się problem z noclegiem...oj dużo dużo komplikacji...dużo dziwnych emocji mną kieruje. Brakuje mi Was drogie koleżanki, żałuję że nie było ostatnio czasu zeby częściej tu bywać. Czasem wydaje mi się, ze świat mi się skurczył..
Postaram się częściej tu bywać...taka forma terapii :)
Gdyby ktoś był zainteresowany kursem, to zapraszam do obejrzenia...może któraś z was była na takim kursie? Może mogłaby mi coś doradzić?
Wszystkim, wszystkim serdecznie życzę wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka...w każdym z nas jest chociażby odrobina dziecka, i ta odrobina sprawia, że możemy tworzyć i rozwijać się, bo ciągle mamy na to siłe.
Pozdrawiam serdecznie. Szczególnie Ulę, Jolę i Olę, które choć ostatnio zaniedbałam wiem że są, i że o mnie dalej myślą :*
Myślę i myśleć będę! I jeszcze czekam na Ciebie.
OdpowiedzUsuńTy i kwiaty to zestaw idealny.Nie martw się słonko ;)
myślą myślą Biedroneczko:)
OdpowiedzUsuńA w kwestii kursu...
Sama popatrz...
Biedroneczki i kwiaty... przecież jedne bez drugich nie potrafią żyć:):):)
Obawy są zawsze gdy zaczyna się coś nowego, ale tak troszeczkę znam Twoją duszę i wiem, że to będzie właśnie "to"
:):):)
nic się nie martw - co nowe, to straszne, ale strach ma wielkie oczy ;) moja siostra była na takim kursie - bardzo sobie chwali, nawet sama sobie robiła ślubną wiązankę i wyszła jej świetnie :) zatem odwagi - do odważnych świat należy :)
OdpowiedzUsuńtrzymaj się ciepło :)
Aż mi serce drgnęło jak zobaczyłam że wreszcie jesteś...bo już się martwiłam co się stało że tak długo nie ma żadnego wpisu.
OdpowiedzUsuńŁap tego byka za rogi...nigdy nie wiadomo co i kiedy się przyda...może otworzysz kiedyś własną kwiaciarnię...
Pozdrawiam serdecznie i cieszę się że będziesz tu częściej zaglądać.