Obserwatorzy

sobota, 3 marca 2012

Prezenty i opuszczony blog...

Tak...ostatnio Was zaniedbuję. Niby cos tam tworzę, ale mój aparat odmawia współpracy, poza tym to co robię nie jest niczym szczególnym. Własciwie jakaś podrzędna dłubanina...ostatnio trochę chorowalam, astma próbuje mi pokazać, że ma zamiar odgrywać w moim życiu większą rolę niż bym sobie tego życzyła. To coś na kształt natretnego gościa, którego nie ma jak wyrzucić. Jestem zaskoczona jednak tym, ze ostatnio choć przypominam raczej chmurę gradową aniżeli człowieka, lub kota (wolałabym kota) to są wokół mnie ludziska, ktore nie dają mi zapomnieć, że świat jest tak naprawde pięknym, kolorowym i życzliwym miejscem,  tylko czasem chce z nami powalczyć żebyśmy docenili jego piękno. I tak dostałam kilka prezentów :) niestety mój aparat wczoraj odmówił współpracy i nie dało się zgrać zdjęć, więc kradnę z blogów to co dostałam :) i tak od Oli dostałam najpiękniejszy makowy naszyjnik na świecie :) używam go także jako paska :D (Olu idealnie wymierzyłaś w moja talię :D) jestem zachwycona, bo to jest dokładnie dokładnie to co chciałam :) jest w żywych kolorach, piękny, ogromny i mniam :) dziękuję za prezent :* i za każde dobre słowo w czasie kiedy takie slowa są na wagę złota :)



Prezent od Marysi :) juz dawno podziwiałam jej zdolności do malowania. I mam dodatkowo to szczęście, ze Marysia ze mna mieszka :) więc zna mnie naprawdę dobrze :)musi znosić moje choróbska, zle humorki, późne wracanie do domu itp itd. Jest wspaniała w swojej wytrwałości :D i niedawno zrobiła mi uroczą niespodziankę w postaci jasieczka :) nie umiem spać bez góry poduszek (wiem niezdrowo) a że mam bardzo nierówny i słaby sen, to poduszka jest dla mnie bardzo istotnym elementem mojego łóżka :) a na czym lepiej by mi się spało jak nie na poduszce z cudownym, zielonym kotem? :) nie moi drodzy :) to nie jest zwykły kot, to jest mój kot :) zielony, pełen nadzieji na lepszy poranek, lepsze jutro. Naładowany całą pozytywną energią Marysi :) jestem w nim zakochana i uwielbiam na nim spać i przytulać się :)
                                                                           

Dostałam jeszcze coś od Uli :) ale w chwili obecnej jeszcze nie pokazuję, bo to prezencik nie dla mnie :) a dla kogoś bardzo wyjatkowego kto pojawił się na świecie :) ale jeszcze prezencik nie został podarowany :)

no i jeszcze takie moje, jak jeszcze aparat mnie słuchał,...mały komplecik :) limonka, żółć i czerń :)




Dziękuję kochane za tych kilka maili, z pytaniami co u mnie i gdzie jestem. To naprawdę niesamowite, że chociaż ostatnio nie jestem czynnym bloggerem Wy ciągle o mnie pamiętacie...dziękuję, bo przechodzę przez dosyć trudny okres walczenia ze swoim charakterem. Dziękuję Wam za pamięć, troskę, zainteresowanie.
A Marysi, Oli I Uli dziękuję szczególnie za wsparcie w trudnych momentach, dobre słowo i prezenty :*

                                                      

3 komentarze:

  1. Dużo zdrowia życzę a prezenty śliczne dostałaś :-)
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. wcale się nie dziwię, że nie możesz się oderwać od tego jaśka boski jest!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiedźmo droga, znam ja tego niechcianego gościa z autopsji - tym bardziej życzę Ci siły by go ułagodzić. Powodzenia w charakternej walce :)
    A aparat może nie słuchał, ale komplecik za to wyszedł ślicznie.
    No i prezenciki cudne :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, który pokazuje mi, że warto :)