Obserwatorzy

niedziela, 28 sierpnia 2011

Chory koci przyjaciel :(

:( nie wiem co mam robić :( Węgiel od 3 dni nie je :( myśleliśmy, ze to może upał, albo że je, ale akurat my tego nie widzimy...ale wieczorem zobaczyłam że jest bardzo słaby :( myśleliśmy że nie przeżyje nocy :( ale dożył, zabraliśmy go do weterynarza, po nocy i połowie dnia płaczu i myslenia, czy w razie czego go uspać czego sobie nie wyobrażam :( Lekarz dał mu 4 zastrzyki, powiedział, ze ma kamień na zębach co może być przyczyną tego że nie je :( ale nie mógł mu tego kamienia sciągnąc bo nie ma takich przyborów :( jutro szukamy weterynarza który będzie umiał to zrobić :( ale...Węgiel nie chce nawet pić :( odwraca pyszczek :( nie wiem co robić :( nie moge przestać płakać a jestem bezsilna. Węgiel jest z nami 12 lat...nie moge patrzeć jak marnieje w oczach :( mruczy, kiedy go głaszczę, nawet czasem machnie ogonem :( dziewczyny jestem taka zdołowana :( nie wyobrażam sobie go stracić :( nawet nier wiem po co piszę tego posta :( przeciez nie jesteście weterynarzami :( po prostu jest mi tak straszine źle ;(



21 komentarzy:

  1. Rozumiem, straciłam taką czarną kocurkę. Stara już była i bardzo chora, też były dylematy, czy mamy przedłużać jej cierpienie. Odeszła sama. Ale może to jeszcze nie koniec, może wróci do zdrowia.
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, moja mama miała kotkę calusieńką czarną jak Twój Węgielek. Też nie była młodziutka, może nawet starsza od Twojego jak nam strasznie zachorowała. Objeździłyśmy chyba wszystkie lecznice i chcieli nam ją uśpić, aż w końcu jeden lekarz przepisał zwykły antybiotyk i malutka żyła jeszcze chyba z 2,5 roku w całkiem niezłym zdrowiu. Także myśl pozytywnie, nie poddawaj się a wszystko będzie dobrze. My prześlemy Wam pozytywną energię i zobaczysz, że koteczek szybko stanie na nogi.

    Trzymaj się cieplutko i nie poddawaj się :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie sądzę, żeby to od kamienia nazębnego, poza tym aby go usunąć trzeba aby zwierzę było pod narkozą a jak kotek jest osłabiony to nic z tego... Najlepiej poszukać innego weterynarza co zrobi choć podstawowe wyniki a nie tylko zajrzy do buzi...Zresztą nie chcę się wymądrzać bo przecież nie jestem weterynarzem. Ale miałam do czynienia z wieloma i wiem, że nie każdy do kota podchodzi należycie...Mój jak chorował to wszyscy mówili, że najlepiej go uśpić nawet nie dawali jemu szansy nawet nie chcieli ale jeden się znalazł weterynarz przez duże W i wyleczył go i żyje dzięki niemu...Powodzenia i abyś trafiła na takiego jak ja i mój kot!

    OdpowiedzUsuń
  4. Choć jak to ten kamień mu dokucza to może ma stan zapalny i rzeczywiście wystarczy antybiotyk, no nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  5. :( ten weterynarz leczył wszystkei nasze koty. A było ich 10, i dwa psy. Dobrze Węgla zna :( poszukamy jeszcze innego weterynarza, damy mu te leki, które tamten przepisał... Nie wiem co mam jeszcze robić :( mamy jeszcze Gretke i Cynamonke....ale Węgiel był moim kotem Wiedźmy :( rewelacyjnie mnie rozumial, pocieszał... :( tak się boję :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Tylko inny weterynarz,do skutku,aż trafisz na takiego,któremu będzie się chciało,może czymś się podtruł trochę

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozumie, pociesza nie myśl o nim w czasie przeszłym...Zobaczysz będzie dobrze...Ja też myślałam, że już nic się nie da ale na szczęście jak to się mówi wylizał się i tak będzie z Twoim kocurkiem...Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki wielkie :* dawno tak nie płakałam :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana,dzielisz się swoimi uczuciami- to normalne.Szukajcie innych weterynarzy.Nie wydaje mi się żeby kamień aż tak mu szkodził.Będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiedzmo-bądz dobrej myśli w końcu koty mają 9 żyć:)Trzymam kciuki!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. oczywiście dostał antybiotyk na jakies zatruciowe sprawy, ale powiedział ze to tez moze byc choroba dziąseł jakas :( ja juz nie wiem co myslec, jutro jedziemy szukac weterynarza

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiedźmo, trzymam mocno kciuki za Węgielka! Wiem, jak to jest, bo oba moje kocurki (jeden wygląda dokładnie jak Węgielek :)) dość poważnie chorują. Ale trzeba mieć nadzieję, będzie dobrze :*

    OdpowiedzUsuń
  13. w tym roku pożegnałam się z moim ukochanym kocurem,który był u mnie 11 lat, dlatego wiem,co przeżywasz. mam nadzieję, że Twój kot szybko wydobrzeje.:))))))
    dziękuję za udział w moim CANDY! pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Trzymam kciuki za Twojego Kocurka!

    OdpowiedzUsuń
  15. przytulam Cię i czekam na dobre wieści Kochana...

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie ma dobrych wieści niestety :( Węgielek wyszedl wczoraj wieczorem, przemknął się tak że nie zauważyłam...no i nie wrócił rano ;( nawet leków nie mam mu jak podac ;( drzwi były otwarte, bo pies biegał po podwórku, a ja byłam w kuchni i nie sądziłam ze on znajdzie siłe żeby wyjść ;(

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozumiem, że wet robił badania nim postawił diagnozę... Bardzo dziwna ta diagnoza, bo jak można wytłumaczyć to że kot nie je, bo bolą go zęby od kamienia, tak nie można wytłumaczyć jego tak silnego osłabienia... No... chyba że nie je już drugi/trzeci tydz.

    OdpowiedzUsuń
  18. niestety nie ma tu nigdzie lecznicy :( najblizsza w bielsku, a i tak rodzice pracują i nie mamy jak pojechać, dopiero wieczorem. Jak narazie nie wie czy wrócił bo siedze w pracy :(mówie wam dramat ;( mam takie wyrzuty sumienia, ze mi wczoraj uciekł:(

    OdpowiedzUsuń
  19. nie martw się, Węgielek na pewno się znajdzie i wszystko dobrze się skończy

    OdpowiedzUsuń
  20. Wiedźmo, to, że kot uciekł nie jest Twoją winą, widocznie czuł taka potrzebę. No i to jest też dobry znak, bo znaczy, że jednak ma trochę sił :) a co do tego, że nie je, może to po prostu zatrucie? Szczerze powiem, że nawet nie słyszałam o możliwości infekcji na zębach... poczekaj spokojnie, może wróci :) na pocieszenie powiem Ci, że mój kot, dość młody, 2 letni, rok rocznie miał takie odchyły, że ok maja znikał na kilka miesięcy (!) i wracał na zimę jak gdyby nigdy nic... dziwne to zachowanie szczerze powiem, ale koty mają swoje ścieżki :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Trzymaj się! Cokolwiek się dalej stanie, pamiętaj, że daliście jej dużo miłości i dobry dom, a to najważniejsze, to najlepsze co mogła dostać! Wszyscy ją kochamy!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, który pokazuje mi, że warto :)